W dzisiejszym poście bitwa 4 produktów do ciała: klasycznie Dove Deeply Nourishing, Paradise Moments firmy FA, Mineral Massage od Palmolive oraz Nowość Mint Shake tej samej marki.
Na rynku kosmetycznym znajdziemy ogrom artykułów do pielęgnacji ciała. Każda z nas ma różne oczekiwania i szuka najbardziej odpowiedniego produktu dla siebie. Na co zwrócę uwagę w dzisiejszej bitwie? działanie (czy skóra po umyciu jest delikatna i jedwabista, czy zupełnie nie ma żadnego efektu i lepiej byłoby się umyć szarym mydłem:P) zapach (intensywność, jak długo utrzymuje się na ciele) konsystencja (ilość i zużycie nabieranego produktu) oraz cena. Niektóre produkty zostały kupione za granicą, jednak większość z nich znajdziemy w Polsce.
2. Fa Paradise Moments - Wg producenta podczas kąpieli odkryjemy "brazylijską drogę i radość życia". Łagodny i odżywczy żel pod prysznic. Aromatyczne zapachy zapewnią odprężenie i świeżość. Działanie: Nie jestem fanką FA, jednak chciałam go skonfrontować z markami, które częsciej trafiają do mojego koszyka (skłoniło mnie masło shea w składzie). Jak wspomniałam moja skóra jest sucha, oczekuje nawilżenia - tutaj tego zabrakło :( Po używaniu produktu nie odczułam żadnej różnicy: skóra ani nie była delikatna, ani nie wydawała się jedwabista, była po prostu umyta i czysta. Zapach: Kwiat hibiskusa - szczerze nie wiem jak pachnie hibiskus, ale na pewno nie tak go sobie wyobrażałam. Żel w opakowaniu ma "kwaśny" drażniący zapach - bardzo intensywny. Podczas nałożenia na ciało nieprzyjemny aromat znika - jest wręcz niewyczuwalny. Konsystencja: płynna "mydłowata" formuła. Słabo się pieni. Mało wydajny: w porównaniu do innych produktów musimy nabierać 2 razy więcej żelu, by umyć całe ciało. Cena: pojemność 250 ml ok. 6 zł
3. Palmolive Mineral Massage - Żel pod prysznic zawierający minerały i drobinki peelingujące, który zapewnia przyjemny masaż podczas kąpieli. Działanie: Drobiny soli morskiej sprawią, że kąpiel staje się przyjemna i relaksacyjna. Używam go sporadycznie, raz na jakiś czas, kiedy mój naskórek potrzebuje oczyszczenia i złuszczenia (domowe SPA). Ciało po nim jest jedwabiste i delikatne. Bardzo go lubię, ponieważ za każdym razem wydaje mi się, że skóra jest jak "pupa niemowlęcia". Zapach: Intensywny jednak nie drażni. Czuć świeży morski zapach. Długo utrzymuje się na ciele. Konsystencja: gęsta, żelowata, niewielka ilość wystarcza by umyć ciało. Cena: ok. 8 zł
4. Palmolive Mint Shake - Nowość od palmolive! Nie znalazłam jak dotąd tego produktu w polskich drogeriach ale z tego, co się orientuje wkrótce ma się pojawić w ROSSMANIE. Działanie: Produkt nawilża, skóra jest delikatna i przyjemna w dotyku. Używając go, miałam nadzieję, że orzeźwia i chłodzi skórę podczas kąpieli (niestety nie - a takie opinie krążą po internecie) Zapach: Kiedy otworzyłam opakowanie w powietrzu można było poczuć miętę - bardzo intensywny (pachnie jak miętowe monety w czekoladzie). Początkowo miałam obawy, że po kąpieli będę zalatywać świeżymi ziołami w doniczce, ale na szczęście zapach na skórze był delikatny. Po godzinie niestety niewyczuwalny. Konsystencja: Zbliżona do ww. dove gęsta i kremowa.
Wystarczy nabrać niewielką ilość, by umyć ciało (dość wydajny). Cena: ok. 8 zł za 250 ml.
Który produkt waszym zdaniem wygrał tę bitwę? Dajcie znać w komentarzach. Jak dla mnie, zdecydowanie na pierwszym miejscu jest Dove Deeply Nourishing - deklasuje przeciwników, jednak produkty od Palmolive również są dobre i na pewno ponownie znajdą się na mojej półce. Dajcie znać pod postem czy podobają wam się takie "bitwy" i czy chcecie więcej takich wpisów?
Buziaki Lampczilla!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz